Temat nie jest bardzo sadystyczny, ale w tym smutnym jak piza świecie, warto pokazać pozytywne zachowania.
W Chinach, czterdzistoletni Yu Xukang codziennie zanosi swojego niepełnosprawnego syna do najbliższej szkoły(7,2 km w jenną stronę). Następnie wraca do domu, a po południu znów idzie do szkoły i odbiera dzieciaka.
Pan Yu zamiast maszerować dziennie prawie 30 kilometrów mógłby: oddać dzieciaka, albo przestać się nim zajmować...a jednak poświęcił się dla niego.
W Chinach, czterdzistoletni Yu Xukang codziennie zanosi swojego niepełnosprawnego syna do najbliższej szkoły(7,2 km w jenną stronę). Następnie wraca do domu, a po południu znów idzie do szkoły i odbiera dzieciaka.
Pan Yu zamiast maszerować dziennie prawie 30 kilometrów mógłby: oddać dzieciaka, albo przestać się nim zajmować...a jednak poświęcił się dla niego.
Najlepszy komentarz (91 piw)
rekin84
• 2014-03-14, 19:53
gratulacje dla ojca. a dla reszty jebanych "hejterów" z gimbazy wielki FUCK!!! nie macie pojęcia co to znaczy poświęcenie się dla własnego dziecka.